Surowa kara dla „żartownisia”. wysoki wyrok i ogromne koszty. Wywołał alarm bombowy na lotnisku w Modlinie
Spowodował straty, opóźnienia i wywołał ewakuację. Mowa o żartownisiu, który w stanie upojenia alkoholowego zadzwonił na lotnisko w Modlinie informując o podłożonym ładunku wybuchowym.
Zeznająca przed sądem strażniczka graniczna przyznała, że po tej informacji oddzwoniła do mężczyzny. Spytała, czy to on dzwonił. Potwierdził. Następnie spytała czy informacje o podłożeniu ładunku są prawdziwe. Potwierdził drugi raz.
Przeciwko mężczyźnie występowało nie tylko lotnisko, ale także Ryanair, który chciał zadośćuczynienia za spowodowane opóźnienia i zwrot poniesionych kosztów. Cztery samoloty przewoźnika musiały bowiem zostać przekierowane w tym czasie na lotnisko Okęcie.
Oskarżony, który początkowo nie przyznawał się do winy w końcu zeznał, że to on dzwonił. Przeprosił służby za wywołany alarm i poprosił o łagodny wymiar kary. Sąd skazał go ostatecznie na 1,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Musi też zapłacić firmie Ryanair 70 tys. zł i 40 tys. zł lotnisku w Modlinie tytułem nawiązki. Do tego będzie musiał jeszcze pokryć 6 tys. zł kosztów procesowych. To tylko niewiele mniejszy wyrok od tego, jakiego domagała się prokuratura, która wnioskowała o rok i osiem miesięcy więzienia, 80 tys. zł dla Ryanaira i 40 tys. zł dla lotniska. Prokuratura nie będzie więc wnosiła o apelację.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.