„To będzie gorsze niż w 2008 roku” – ekonomista ostrzega przed największym kryzysem w historii
Rynki finansowe wysyłają alarmujące sygnały. Złoto osiągnęło rekordowe ceny powyżej 3700 dolarów za uncję, dolar gwałtownie traci na wartości, a inflacja wymyka się spod kontroli. Peter Schiff, główny analityk Euro Pacific Asset Management, ostrzega: Stany Zjednoczone stoją u progu największego kryzysu od dekad, a razem z nimi cały świat.

Fot. Warszawa w Pigułce
Skutki dla całego świata
Według Schiffa, amerykańska gospodarka wchodzi w okres stagflacji – toksycznego połączenia wysokiej inflacji z gospodarczą stagnacją. Portal Comparic cytuje jednoznaczną opinię ekonomisty: „To będzie kryzys finansowy znacznie gorszy niż w 2008 roku. Ale nie będzie on globalny. To kryzys USA”. Wiadomo jednak, że od gospodarki i waluty USA uzależnionych jest wiele rynków i żaden z nich nie wyjdzie z kryzysu suchą stopą. Ekonomiczna rzeczywistość jest bezlitosna. Gdy amerykańska gospodarka „kicha”, cały świat dostaje „kataru” – również Polska nie uniknie skutków amerykańskiej stagflacji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy już obniża prognozy wzrostu globalnego, Goldman Sachs podnosi prawdopodobieństwo recesji, a inwestorzy na całym świecie szukają bezpiecznych aktywów. To oznacza, że skutki amerykańskiego kryzysu mogą być odczuwalne we wszystkich głównych gospodarkach świata.
Prognozy Schiffa mogą wydawać się katastroficzne, ale warto pamiętać, że ten sam analityk przewidział kryzys finansowy z 2008 roku, gdy większość ekspertów zapewniała o stabilności systemu finansowego. Jego ostrzeżenia zasługują na uwagę, zwłaszcza gdy sygnały z rynków finansowych potwierdzają jego najczarniejsze scenariusze.
Złoto ucieka przed dolarem
Jednym z najbardziej niepokojących sygnałów jest gwałtowny wzrost cen złota, które w ciągu 2025 roku podrożało o ponad 28 procent. Portal LiteForex podaje, że aktualna cena oscyluje wokół 3655 dolarów za uncję – poziomy niewidziane w historii.
Równocześnie dolar amerykański osiągnął najniższy kurs wobec euro od trzech lat. Schiff podkreśla, że rajd złota to nie tymczasowa ucieczka inwestorów w bezpieczną przystań, lecz fundamentalne odrzucenie systemu finansowego opartego na dolarze.
„Złoto miało pójść znacznie wyżej. Już w 2009, 2010, 2011 roku myślałem, że osiągnie 5000 USD, gdy kosztowało 1000 USD. Ale teraz mamy 2025 rok i wydrukowano znacznie więcej pieniędzy, zadłużenie też wzrosło… 5000 USD to teraz nic. To tylko przystanek w drodze do znacznie wyższych cen” – wyjaśnia ekonomista w rozmowie z Kitco News.
Niepokojącym zjawiskiem jest intensywny skup złota przez banki centralne na całym świecie. Schiff interpretuje to jako dowód, że świat odwraca się od dolara jako waluty rezerwowej. „Przygotowują się na świat, w którym dolar nie jest już centrum systemu monetarnego” – ostrzega analityk.
Inflacja wymyka się spod kontroli
Sytuację pogarsza rosnąca inflacja, która według amerykańskich danych osiągnęła poziomy niewidziane od dekad. Portal Warszawa w Pigułce informuje, że oczekiwana inflacja na rok wzrosła do najwyższego poziomu od 1981 roku, podczas gdy w perspektywie długoterminowej prognozy mówią o poziomach ponad dwukrotnie wyższych niż cel Rezerwy Federalnej.
„Fed ciągle mówi, że długoterminowe oczekiwania są zakotwiczone na poziomie 2%. O czym oni mówią? Nic nie jest zakotwiczone na 2%. Dryfujemy od dawna, a teraz będzie tylko gorzej” – alarmuje Schiff w wywiadzie dla BitHub.
Ekonomista krytykuje również sposób obliczania wskaźnika inflacji CPI, twierdząc że został zaprojektowany tak, by dawać niski wynik. Według niego rzeczywiste poziomy inflacji są dwukrotnie wyższe od oficjalnych statystyk.
Wojna handlowa pogarsza sytuację
Na problemy amerykańskiej gospodarki nakładają się napięcia w handlu międzynarodowym. Wprowadzenie wysokich ceł na towary importowane może dodatkowo podsycić inflację, podczas gdy inne kraje odpowiadają własnymi barierami handlowymi.
Wbrew przewidywaniom wielu ekonomistów, wojna handlowa nie wzmocniła dolara, a wręcz przeciwnie. „Każdy ekonomista i strateg powtarzał, że cła będą dobre dla dolara. Ja byłem jedynym, który mówił: 'Nie, cła będą złe dla dolara'” – wyjaśnia Schiff w rozmowie z portalem Comparic.
Według analityka, polityka handlowa prowadzona przez amerykańską administrację może przyspieszyć proces rezygnacji z dolara przez inne kraje. To z kolei zwiększy presję inflacyjną w USA, gdzie importowane towary będą drożeć jeszcze szybciej.
Stagflacja gorsza niż w latach 70.
Schiff ostrzega, że nadchodząca stagflacja będzie znacznie gorsza niż ta, która dotknęła Stany Zjednoczone w latach 70. XX wieku. „To będzie prawie jak depresja, a inflacja znacznie wyższa niż wtedy. Bardzo wysoka inflacja, okropna recesja… najgorszy możliwy scenariusz stagflacyjny” – przewiduje ekonomista.
Portal Bitcoin.pl cytuje jego słowa o nadchodzącym wielkim kryzysie: „Będziemy mieli kryzys, ponieważ zawsze podnosimy pułap zadłużenia. Zamiast zajmować się prawdziwym problemem, którym nie jest pułap, ale dług – ciągle go zwiększamy”.
Schiff przewiduje, że deficyt budżetowy USA może osiągnąć rekordowe poziomy, stawiając amerykańskie finanse publiczne na krawędzi przepaści. „Obligacje skarbowe staną się nowymi kredytami subprime” – ostrzega ekonomista, nawiązując do kryzysu hipotecznego z 2008 roku.
Przyczyny leżą w przeszłości
Analityk nie obwinia obcych manipulacji za nadchodzący kryzys, lecz dekady nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej i monetarnej USA. „Amerykanie od dekad żyją ponad stan. Cieszyliśmy się poziomem życia wyższym, niż wynikałoby to z naszej produktywności. Teraz będziemy musieli mniej konsumować, więcej oszczędzać i odbudować przemysł” – tłumaczy Schiff.
Zdaniem ekonomisty, Rezerwa Federalna przez lata „pompowała bańki” przez utrzymywanie sztucznie niskich stóp procentowych. Teraz, gdy próbuje je podnieść, napotyka opór ze strony zadłużonej gospodarki, która nie jest w stanie udźwignąć wyższych kosztów obsługi długu.
Portal wGospodarce przypomina, że Schiff już od 2009 roku przewidywał obecny kryzys finansowy. „Nie wiedziałem wtedy, jak długo będziemy musieli na niego czekać, ale sytuacja w sektorze bankowym jest niemal identyczna z tą sprzed 2008 roku” – wyjaśniał ekonomista.
Fed popełnia największy błąd w historii
W najnowszych wypowiedziach Schiff ostro krytykuje politykę Rezerwy Federalnej, która jego zdaniem „popełniła właśnie największy błąd w historii” obniżając stopy procentowe. Portal BitHub cytuje jego ostrzeżenie: „Paradoksalnie, Fed wykorzystuje 'niską’ inflację jako pretekst do obniżki stóp, ale obniżenie stóp spowoduje załamanie dolara i gwałtowny wzrost inflacji”.
Według analityka, każda próba ratowania gospodarki przez dalsze luzowanie monetarne tylko pogorszy sytuację. Drukowanie kolejnych bilionów dolarów może doprowadzić do całkowitego załamania zaufania do amerykańskiej waluty.
Jedyna droga to bolesna restrukturyzacja
Zdaniem Schiffa, jedyną drogą do wyjścia z kryzysu jest bolesna, ale konieczna restrukturyzacja amerykańskiej gospodarki. „Musimy wrócić do pracy. Musimy przestać wydawać, zacząć oszczędzać i odbudowywać nasze fabryki oraz łańcuchy dostaw. Jeśli nie podejmiemy właściwych działań, czeka nas jeszcze większy i dłużej trwający ból” – podsumowuje ekonomista.
Czy Stany Zjednoczone rzeczywiście stoją u progu największego kryzysu w swojej historii? Najbliższe miesiące pokażą, czy alarmy Petera Schiffa okażą się uzasadnione, czy też amerykańska gospodarka znajdzie sposób na uniknięcie stagflacyjnej pułapki.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.