W sklepach może zabraknąć tego towaru, a jego cena osiągnie ogromny poziom. Wszyscy kupują [24.08.2024]
Polska, która w ostatnich latach urosła do rangi europejskiego potentata w produkcji kurzych jaj, może wkrótce stanąć w obliczu poważnego kryzysu. Wszystko za sprawą nowych unijnych przepisów, które mają wejść w życie już w listopadzie 2024 roku. Eksperci ostrzegają, że zmiany w zasadach znakowania jaj mogą doprowadzić do perturbacji na rynku, a nawet upadłości wielu producentów.
Komisja Europejska planuje wprowadzić wymóg stemplowania jaj bezpośrednio na fermach. To radykalna zmiana w porównaniu z obecną praktyką, gdzie większość polskich firm znakuje jaja dopiero na etapie pakowania w sortowniach. Zmiana tego procesu wiązałaby się z ogromnymi kosztami i koniecznością reorganizacji całego systemu produkcji. Przede wszystkim jednak, wymagają znacznych nakładów po stronie hodowców.
Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu (PIH), ostrzega przed poważnymi konsekwencjami. – Jeśli ceny jaj oraz produktów, które je zawierają, wzrosną, to w dłuższej perspektywie stanie się to czynnikiem proinflacyjnym – mówi w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl. Oznacza to, że podwyżki nie ograniczą się tylko do jaj, ale mogą dotknąć całego koszyka zakupowego przeciętnego Polaka.
PIH podnosi też kwestię potencjalnych problemów z jakością znakowania. Stemplowanie brudnych i nieposortowanych jaj bezpośrednio na fermach może prowadzić do nieczytelnych lub niekompletnych oznaczeń. To z kolei utrudni identyfikację pochodzenia produktu, co stoi w sprzeczności z deklarowanym celem unijnej propozycji.
Prof. Krzysztof Damaziak z SGGW wyjaśnia dla Wprost, co obecnie najbardziej wpływa na koszty produkcji jaj. – Cena końcowa jaja zależy od systemu utrzymania kur i klasy wagowej. To są koszty od 80 gr do 1 zł za sztukę – mówi ekspert. Dodaje, że ponad 70 proc. kosztów produkcji to cena zakupu paszy dla kur. Dochodzą do tego wydatki na zakup kur, media, utrzymanie budynków, personel i opiekę weterynaryjną. Wprowadzenie nowych przepisów nieuchronnie zwiększy te koszty, co odbije się na portfelach konsumentów.
Branża jajeczna w Polsce stoi przed poważnym wyzwaniem. Konieczna będzie szybka adaptacja do nowych wymogów, co może oznaczać znaczące inwestycje w nowe technologie znakowania. Istnieje również obawa, że część mniejszych producentów może nie podołać tym wyzwaniom i będzie zmuszona zakończyć działalność.
Co mówi rozporządzenie Delegowane Komisji (UE) 2023/2464 w części dotyczącej produkcji jaj?
Rozporządzenie Delegowane Komisji (UE) 2023/2464 wprowadza istotne zmiany w znakowaniu jaj, mając na celu poprawę identyfikowalności i minimalizację ryzyka błędnego oznakowania. Zgodnie z nowymi przepisami, jaja muszą być znakowane bezpośrednio w miejscu produkcji. Wyjątek od tej zasady mogą stanowić sytuacje, w których państwo członkowskie zezwoli na znakowanie jaj w pierwszym zakładzie pakowania, do którego są dostarczane, o ile takie wyłączenie jest proporcjonalne i nie podważa celów związanych z identyfikowalnością produktu.
Zmiana ta została wprowadzona w odpowiedzi na ryzyko związane z mieszaniem jaj z różnych gospodarstw i systemów produkcji, co mogłoby prowadzić do fałszywego znakowania oraz problemów z identyfikowalnością w przypadku incydentów dotyczących bezpieczeństwa żywności. Wprowadzenie obowiązku znakowania w miejscu produkcji ma na celu lepsze śledzenie pochodzenia jaj i odpowiedź na rosnące wymagania konsumentów dotyczące transparentności produktów żywnościowych. Pełne wejście w życie tych przepisów planowane jest na 8 listopada 2024 roku, co daje państwom członkowskim czas na dostosowanie krajowych regulacji do nowych wymogów.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.