Wicepremier PRL pochowany na Powązkach. IPN oburzony
Po ogłoszeniu, że Stanisław Kociołek, wicepremier czasów PRL, zostanie pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, zarówno IPN, jak i środowiska walczące o prawdę w związku z komunistycznymi zbrodniami nie kryły oburzenia. Urzędnik był oskarżony o współudział w masakrze robotników w Gdyni. To własnie on miał udzielić zgody na otworzenie ognia do protestujących, choć winy nigdy mu nie udowodniono.
dr Łukasz Kamiński, Prezes Instytutu Pamięci Narodowej z Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, napisał w oświadczeniu:
„Wolność, niepodległość, prawda i godność człowieka to fundamenty, na jakich budowana jest Rzeczpospolita Polska. Stanisław Kociołek przez lata był członkiem komunistycznego aparatu partyjnego, który zwalczał te wartości.
W najnowszej historii Polski zapisał on jedną z najczarniejszych kart. Będąc wicepremierem w grudniu 1970 roku w czasie protestów na Wybrzeżu odegrał kluczową rolę. W przeddzień krwawej masakry nawoływał robotników do przyjścia do pracy. 17 grudnia 1970 roku wojsko i milicja otworzyły ogień do robotników w Gdyni. Stanisław Kociołek w wymiarze moralnym i politycznym ponosi za to odpowiedzialność.
Mając na uwadze powierzony mi mandat prezesa Instytutu Pamięci Narodowej zdecydowanie opowiadam się przeciwko chowaniu na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie komunistycznych dygnitarzy. Ta warszawska nekropolia jest niezwykle ważna dla tożsamości naszego narodu. Powinni spoczywać na niej wybitni Polacy, których zasługi dla Ojczyzny nie budzą wątpliwości.
Sprawa pogrzebów w tym wyjątkowym miejscu powinna zostać ostatecznie uregulowana, tak by na przyszłość uniknąć podobnych kontrowersji.”
Podczas uroczystości pogrzebowych, na cmentarzu protestowało też kilkanaście osób trzymając transparenty przypominające o grudniowej zbrodni w 1970 roku.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.