Bezdomny wykładowca odpowiada na list Czytelnika: „Te Kolejki świadczą, o tym, że osoby w kryzysie bezdomności nie są z natury, czy wyboru brudasami i śmierdzielami”

Na list od Czytelnika Filipa odpowiedział Paweł Ilecki, mgr antropologii kultury, nauczyciel akademicki i doktorant. Problem zna z autopsji, ponieważ od 20 lat znajduje się w różnych fazach bezdomności. Jak pisze każdy może znaleźć się w podobnej sytuacji, a problem brzydkiego zapachu jest niestety spowodowany przepełnieniem schronisk.

Fot. Pixabay

Czytelnik Filip skarży się na odrażający smród panujący w autobusie, z którego często korzystają osoby bezdomne w drodze do największej w Warszawie noclegowni.

Zgodnie z przeprowadzoną w nocy z 8 na 9 lutego 2017 pod nadzorem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ogólnopolską akcją liczenia osób bezdomnych na Mazowszu, a głównie w Warszawie przebywa 4875 takich osób. Orientujący się w temacie pracownicy służb socjalnych i organizacji pozarządowych twierdzą jednak, iż jest to liczba zaniżona. W Warszawie i na jej obrzeżach działa kilka schronisk całodobowych, realizujących projekty wychodzenia z bezdomności, pomocy socjalnej i prawnej. Schroniska te, mogą jednak w krytycznym zimowym okresie przyjąć jedynie kilkaset osób, wiąże się to jednak z drastycznym przeludnieniem i jakością świadczonej oferty socjalnej.

Osoby bezdomne przebywające w schroniskach nie różnią się pod względem higieny, czy wyglądu od osób podróżujących komunikacją miejską, a można nawet powiedzieć, że wyróżniają się pozytywnie. W schroniskach mają bowiem nieskrępowany dostęp do łazienek, magazynu z czystą odzieżą, pralek i środków czystości. Ponadto oprócz nadzoru sprawowanego nad higieną przez pracowników socjalnych, istnieje też silna presja wewnątrz społeczności. Osoby unikające kąpieli, czy zmiany i prania bielizny są bardzo szybko dyscyplinowane przez współmieszkańców. Liczba takich osób nie jest jednak z pewnością wyższa niż w innych warstwach społecznych, posiadających mieszkania z łazienkami i mimo to, nie korzystających z tych udogodnień nazbyt regularnie.

Inaczej nieco wygląda sytuacja w noclegowniach, których również jedynie  kilka funkcjonuje na terenie Warszawy. Między innymi na ulicy Polskiej i Skaryszewskiej. Przeludnienie w tych placówkach jest permanentne, działają najczęściej w godzinach od 19 do 7 rano, zdarza się, że w systemie 7 noclegów na 7 przerwy. Przy liczebności 200 – 300 osób bezdomnych w
noclegowni liczba punktów sanitarnych jest całkowicie niewystarczająca.

Ponadto wiele osób krążących całymi dniami po mieście, często nie ma już siły stać wieczorem w kolejce do łazienki, w następnej po czystą bieliznę i jeszcze następnej po gorącą zupę. Marzą o tym by wreszcie móc się położyć, przespać i nabrać sił przed kolejnym dniem na ulicy. Taki wymuszony tryb życia uniemożliwia znalezienie stałej pracy, dlatego wiele osób bezdomnych zajmuje się zbieractwem, czyli mówiąc kolokwialnie grzebie w śmietnikach w poszukiwaniu złomu, butelek, czy makulatury.

Długotrwałe przebywanie w takich miejscach i brak możliwości umycia się skutkuje owym „odrażającym” zapachem. Większość jednak z owych prawie 5 tysięcy osób w kryzysie bezdomności
żyje poza schroniskami i noclegowniami. Przebywają w opuszczonych altankach działkowych, namiotach, kanałach ciepłowniczych, pustostanach. Nocuj na klatkach schodowych, ą ławkach, starych halach przemysłowych.

Latem częsty jest widok takich osób starających się choć opłukać w fontannach, stawach, czy ogólnie dostępnych źródłach wody. W okresie jesienno-zimowym jest to jednak niemożliwe. W filmie
„Pewnego razu w listopadzie” jest scena, w której bezdomna matka z synem idą na basen. Spotkałem się z interpretacją, że „proszę, bezdomniaki nie mają źle, pływają sobie w basenach”. Nie, oni poszli tam po to, aby móc się spokojnie wymyć, wysuszyć włosy, przepłukać bieliznę.

Na to jednak musieli mieć pieniądze i odpowiedni wygląd, aby ich wpuszczono do tego luksusowego miejsca. Wyobrażam sobie co by się działo, gdyby osoba bezdomna przyszła na basen prosto po sprzedaniu dziennego „urobku” w skupie złomu, czy butelek.

W Warszawie od niedawna dopiero funkcjonuje jedna łaźnia mobilna, jest też kilka punktów w których osoby bezdomne mogą skorzystać z kąpieli, wymiany odzieży, środków higieny. Zgodnie z informacjami z Ratusza funkcjonuje 13 pryszniców, to wypada jeden na ponad 300 osób. Jednak najpierw trzeba tam dojechać, odstać w wieloosobowej kolejce, a następnie wyjść ponownie na zimne powietrze, czy deszcz, lub mróz. Właśnie owe nieustanne kolejki w tych miejscach świadczą o tym, że osoby w kryzysie bezdomności nie są z natury, czy wyboru „brudasami i śmierdzielami”. Nie mają zwyczajnie swobodnego dostępu i możliwości korzystania z łaźni. „Cztery razy w tygodniu siostra Donata, misjonarka miłości, otwiera bramę do ogrodu przy domu św. Józefa na ul. Poborzańskiej i zapisuje chętnych do kąpieli na listę. – Już przed siódmą ustawia się kolejka. Bezdomni informują się, kto który jest. Wiedzą, ilu zdąży się umyć. Mężczyźni mogą tu przyjść trzy razy w tygodniu, kobiety raz – wyjaśnia siostra Donata. Mycie trwa od 8 do 11, dlatego w kolejce może stanąć tylko 40 osób. Więcej umyć się nie zdąży.” (źródło: http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21798142,jesli-idzie-ogodnosc-najwazniejsze-to-byc-czystym-gdzie.html?disableRedirects=true)

Sytuacja opisana przez Czytelnika Filipa, oraz komentarze innych czytelników pod nią zawarte to efekt bardzo często występującego w percepcji społecznej podstawowego błędu atrybucji tj. przypisywania innym ludziom określonych cech osobowości bądź systemu wartości, potrzeb, motywów na podstawie zewnętrznych zachowań, m. in. wyglądu, mimiki, ubioru, czy właśnie zapachu.

Owe błędy w percepcji wynikają z tego, że u ludzi istnieje silna tendencja do szukania przyczyn zachowania wewnątrz jednostki, w jego ą osobowości, a pomijania lub niedoceniania rzeczywiście działających czynników poza osobowościowych i sytuacyjnych. Po pierwsze osoby w kryzysie bezdomności nie są, jak to się nieraz powszechnie sądzi i co jest błędem leżącym już u podstaw wielu
projektów badawczych, jednolitą grupą, monolitem rządzącym się swoimi prawami i wyznającym podobne wartości, posiadającym podobne cechy dystynktywne.

Wbrew tym popularnym zarówno w mediach, jak i społeczeństwie przekonaniom i wizerunkowi, osoby bezdomne są zróżnicowane pod wieloma względami i nie odbiegają od zróżnicowań
występujących w innych, „domnych” społecznościach. Czytelnik Filip jak i kolejni komentatorzy osądzają osoby bezdomne na podstawie skutku, nie dostrzegając przyczyny. A przyczyna jest
ewidentna, w mieście nie ma dostatecznej liczby miejsc, w których osoby bezdomne mogłyby się umyć. Osobiście pamiętam czasy, gdy w Warszawie dostęp do łazienki z ciepłą wodą był uznawany za luksus. Brakowało pralek, a środki higieny były marnej jakości. Mimo, że nie było wówczas osób bezdomnych, jazda tramwajem, czy autobusem była silnym wyzwaniem zapachowym.

Dlatego zwracam się z gorącą prośbą do mieszkańców Warszawy, szczęśliwych posiadaczy własnych, czy wynajętych mieszkań, głosujących w wyborach, płacących podatki, uczciwie kasujących bilety – nie obciążajcie winą za smród w autobusach przewoźnika, nie postulujcie wyrzucania osób bezdomnych ze środków komunikacji. Zwróćcie się do wybranych przez siebie radnych, samorządowców, polityków z apelem o środki na budowę kolejnych schronisk, ośrodków z usługami opiekuńczymi, noclegowni, mobilnych łaźni i punktów higieny dla osób w kryzysie bezdomności.

Prześladowanie i wyśmiewanie ludzi, którzy nie nie chcą, ale mimo chęci nie mają możliwości zadbać o swoją higienę nie rozwiąże problemu, a może doprowadzić do przykrych wydarzeń, wzrostu
agresji w społeczeństwie i tragicznych konsekwencji. Ponadto w rzeczywistości powszechnych, wieloletnich kredytów mieszkaniowych, niestabilnego rynku pracy, możliwości różnych zdarzeń losowych nikt nie może ze stu procentową pewnością stwierdzić, że problem bezdomności nigdy nie dotknie go osobiście.

Pawe Ilecki, mgr antropologii kultury, ł od 20 lat w różnych fazach bezdomności. Od pół roku mieszkaniec schroniska dla bezdomnych przygotowujący przewód doktorski nt. wizerunku osób bezdomnych w społeczeństwie.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]