Zaawansowany system, satelity i drony nad domami Polaków. Przychodzą listy grozy z wezwaniami do zapłaty za 5 lat wstecz
Aż trudno w to uwierzyć, ale gminy w całej Polsce wykorzystują zdjęcia satelitarne i drony do weryfikacji deklaracji podatkowych właścicieli nieruchomości. Właściciele otrzymują wezwania do skorygowania deklaracji i muszą zapłacić zaległy podatek od nieruchomości za ostatnie 5 lat wraz z odsetkami wynoszącymi kilkanaście procent rocznie.

Zdjęcie poglądowe. Fot. Warszawa w Pigułce
Jak działa system kontroli z powietrza?
Gminy zamawiają usługi nalotów fotogrametrycznych lub kupują dostęp do aktualnych zdjęć satelitarnych wysokiej rozdzielczości. Wrocław płaci za comiesięczne dostarczanie danych dotyczących detekcji budynków oraz zdjęcia satelitarne o rozdzielczości 3-4 metry. Dodatkowo wykonywane są zdjęcia o rozdzielczości przestrzennej od 0,5 do 1 metra – pozwalają one zobaczyć szczegóły wielkości samochodu.
Specjalistyczne oprogramowanie nakłada na siebie 2 warstwy danych. Pierwsza to oficjalna mapa ewidencyjna – stan zgłoszony przez właściciela, od którego płaci podatek. Druga to aktualna ortofotomapa – rzeczywiste zdjęcie terenu wykonane z drona lub satelity. Każda różnica między tymi warstwami – nowy dach, powiększony obrys budynku, utwardzony plac – jest automatycznie oznaczana jako anomalia podatkowa.
Samorządowcy szybko policzyli zyski: koszt nalotu dronem zwraca się po wykryciu kilkunastu nielegalnych garaży. Reszta to czysty zysk dla gminy. W latach 2009-2014 katowicki magistrat ściągnął dzięki ortofotomapom dodatkowo 2,3 miliona złotych podatku od nieruchomości. We Wrocławiu w latach 2013-2014 ujawniono nieprawidłowości w 64 nieruchomościach, co zaowocowało ściągnięciem 1,5 miliona złotych.
Zgodnie z Ordynacją Podatkową zobowiązania podatkowe przedawniają się dopiero po 5 latach licząc od końca roku kalendarzowego. Oznacza to że gmina może naliczyć zaległy podatek za lata 2020-2024 w 2025 roku. Do należności głównej dochodzą odsetki za zwłokę, które obecnie wynoszą kilkanaście procent w skali roku.
Co wykrywają algorytmy i kamery termowizyjne?
Algorytmy są bezlitosne dla drobnych zaniedbań budowlanych, które właściciele uważali za nieistotne. Dobudowane wiatrołapy i ganki zmieniają powierzchnię zabudowy i często nie są zgłaszane do opodatkowania. Większość właścicieli nie zdaje sobie sprawy że każdy zabudowany metr kwadratowy podlega podatkowi od nieruchomości.
Zabudowane tarasy to częsty problem. Otwarty taras nie jest powierzchnią użytkową podlegającą podatkowi, ale zabudowany przeszklony taras staje się ogrodem zimowym i podlega już opodatkowaniu. Na zdjęciach lotniczych widać różnicę między otwartą konstrukcją a zamkniętym pomieszczeniem. Wystarczy że ktoś dołożył zadaszenie, przeszklenie albo zamknął taras na zimę, i w oczach gminy to już nowa część budynku.
Garaże blaszane właściciele często traktują jako tymczasowe i nie zgłaszają. Dla gminy to budynek lub budowla, od której należy się podatek. Jeśli obiekt widać na ortofotomapie rok po roku, trudno bronić tezy że jest przejściowy. Tymczasowe nie stoi 10-15 lat.
Poddasza stanowią szczególnie trudny do wykrycia przypadek – drony wyposażone w kamery termowizyjne potrafią zimą wykryć że strych opisany w papierach jako nieużytkowy emanuje ciepłem. To oznacza że jest ogrzewany i zamieszkały, a więc powinien być zgłoszony jako powierzchnia mieszkalna. Wystarczy słaba izolacja dachu w nieużytkowym strychu, żeby dron pokazał ciepło.
System identyfikuje też place wyłożone kostką brukową, baseny ogrodowe, rozbudowane altany i każdą inną zmianę na działce. Właściciele często zakładają że niewielkie obiekty nie wymagają zgłoszenia. To błąd – zgodnie z przepisami podatkowymi każda budowla i budynek podlega opodatkowaniu niezależnie od wielkości.
Kilka tysięcy złotych tylko za garaż
Policzmy konkretny przykład. Właściciel ma niezgłoszony garaż wolnostojący o powierzchni 30 metrów kwadratowych i zaadaptowane poddasze o powierzchni 50 metrów kwadratowych. Stawka podatku za budynki mieszkalne wynosi około 1,15 złotego za metr kwadratowy rocznie. Stawka za budynki pozostałe, do których zalicza się garaże wolnostojące, to aż 11,17 złotego za metr kwadratowy w 2025.
Sama różnica w podatku to kilkaset złotych rocznie. Garaż to około 335 złotych rocznie, poddasze około 58 złotych. Razem prawie 400 złotych różnicy rocznie. Przez 5 lat uzbiera się około 2000 złotych należności głównej. Do tego doliczyć trzeba odsetki za zwłokę wynoszące obecnie 14,5% w skali roku. Łącznie wychodzi około 3000 złotych do zapłaty w trybie natychmiastowym.
W przypadku większych obiektów kwoty rosną proporcjonalnie. Niezgłoszony duży garaż na 2 samochody plus zaadaptowany strych o powierzchni 80 metrów kwadratowych to już różnica przekraczająca 1000 złotych rocznie. Za 5 lat z odsetkami wychodzi ponad 6000 złotych zaległości. Brak wpłaty oznacza egzekucję komorniczą, która dodatkowo generuje koszty postępowania.
Jeden z właścicieli domu pod Warszawą postawił kilkanaście lat temu wiatę na drewno i sprzęt ogrodowy bez zgłoszenia, bez podatku. W 2024 przyszło pismo z gminy z wydrukiem ortofotomapy z zaznaczonym obrysem dachu. Wiata stała w tym samym miejscu od co najmniej 5 lat. Efekt? Decyzja podatkowa: podatek za 5 lat wstecz, stawka jak za budynek pozostały, odsetki naliczone od każdego roku osobno. Łącznie ponad 4000 złotych do zapłaty w 14 dni. Właściciel próbował tłumaczyć że to tymczasowe. Urząd odpowiedział krótko: tymczasowe nie stoi 12 lat.
Podatek od deszczu również pod lupą dronów
Zdjęcia lotnicze mają jeszcze jedno zastosowanie. Wody Polskie i gminy wykorzystują je do weryfikacji opłat za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej, potocznie zwanego podatkiem od deszczu. Jeśli właściciel zabetonował podwórko kostką brukową pod sam płot, wyciął drzewa i zbudował wielki taras, na zdjęciu widać to jak na dłoni.
System automatycznie wylicza stosunek powierzchni biologicznie czynnej do powierzchni uszczelnionej. Im mniej trawy i zieleni, a więcej betonu i kostki brukowej, tym wyższa opłata za usługi wodne. Stawki wynoszą od 5 groszy do 1 złotego za metr kwadratowy rocznie, w zależności od gminy. Przy dużych powierzchniach utwardzonych to kilkaset złotych dodatkowych opłat rocznie.
Właściciele często nie zdają sobie sprawy że utwardzenie działki kostką czy betonem ma konsekwencje podatkowe. System z góry precyzyjnie mierzy każdy metr kwadratowy utwardzonej powierzchni i porównuje go z deklaracją właściciela. Jeśli są rozbieżności, gmina wystawia decyzję nakazującą dopłatę za poprzednie lata.
Są rzeczy niepodlegające opodatkowaniu
Nie wszystko co stoi na działce automatycznie oznacza podatek. Problem w tym że granica między wolne od podatku a płać i nie dyskutuj bywa cienka. Otwarty niezabudowany taras bez ścian i dachu nie jest powierzchnią użytkową. Nie ma podatku. Ale wystarczy że ktoś dołożył zadaszenie, przeszklenie albo zamknął go na zimę, i w oczach gminy to już nowa część budynku.
Wiele osób słyszało że altany się nie liczą. To półprawda. Jeśli altana do 35 metrów kwadratowych spełnia warunki z Prawa budowlanego i faktycznie jest altaną rekreacyjną – podatku może nie być. Ale jeśli ma fundament, instalację elektryczną, a w środku stoi kanapa i lodówka, gmina może uznać ją za budynek pozostały. I wtedy stawka podatku rośnie kilkukrotnie.
Najwięcej złudzeń dotyczy obiektów tymczasowych. Blaszaki, wiaty, składziki. W teorii miały stać chwilę. W praktyce stoją 10-15 lat. Dla urzędu nie liczy się intencja właściciela, tylko trwałość i funkcja. Jeśli obiekt widać na ortofotomapie rok po roku, trudno bronić tezy że jest przejściowy.
Wiaty bez ścian – sam dach na słupach – często nie są uznawane za budynek w rozumieniu ustawy o podatkach, bo brak przegród budowlanych. Warto jednak dopytać w swojej gminie, bo interpretacje bywają różne. Garaż blaszany jeśli jest trwale związany z gruntem poprzez wylewkę i ma ściany – jest budynkiem. Płacisz wysoką stawkę pozostałą.
Dlaczego lata 2025-2026 to najgorszy moment?
Jeszcze kilka lat temu wiele takich spraw kończyło się machnięciem ręki. Dziś ten czas się skończył. Nie przez złą wolę urzędników, tylko przez pieniądze i technologię. Samorządy są pod ścianą. Inflacja zjadła budżety, koszty energii, oświaty i transportu eksplodowały. Jednocześnie skończyły się proste rezerwy. Dlatego gminy sięgają tam gdzie pieniądze są najłatwiejsze do odzyskania – czyli do podatków lokalnych.
Do tego dochodzi cyfryzacja. Kontrola nie wymaga już wizyty w terenie. Jedno kliknięcie porównuje deklarację podatkową z aktualnym zdjęciem satelitarnym. System działa hurtowo, bez emocji i bez pobłażania. Jeśli algorytm widzi różnicę, sprawa trafia na biurko urzędnika.
Rok 2025 i 2026 to moment gdy kończą się tarcze i tymczasowe ulgi, gminy domykają budżety po kilku chudych latach, a dane przestrzenne są najdokładniejsze w historii. W praktyce oznacza to jedno: to co było ignorowane przez lata, teraz wraca z rachunkiem za 5 lat wstecz. Bez negocjacji. Bez sentymentów.
Marcin Urban, skarbnik Wrocławia, podkreśla że dzięki projektowi zrealizowanemu przez firmę satelitarną wydział podatków i opłat otrzymał precyzyjne informacje wskazujące miejsca wymagające działań kontrolnych. Dostarczone raporty pozwoliły w krótkim czasie zweryfikować setki nieruchomości, uszczelnić system podatkowy i istotnie zwiększyć wpływy do budżetu miasta.
Jak sprawdzić swoją działkę zanim przyjdzie wezwanie?
Nie czekaj na list polecony. Możesz sprawdzić swoją sytuację samodzielnie i naprawić błędy, unikając kary karnoskarbowej. Wejdź na stronę geoportal.gov.pl – to darmowa państwowa mapa. Znajdź swoją działkę po adresie lub numerze. Włącz warstwę Ewidencja Gruntów i Budynków. Zobaczysz czerwone obrysy budynków, które gmina ma w systemie.
Włącz warstwę Ortofotomapa – to zdjęcie satelitarne. Teraz porównaj. Czy twój garaż wystaje poza czerwony obrys? Czy widać wiatę, której nie ma na mapie? Jeśli tak – gmina też to widzi. System automatycznie oznacza każdą różnicę jako anomalię wymagającą wyjaśnienia.
Jeśli wykryłeś u siebie niezgłoszoną budowlę, działaj wyprzedzająco. Wypełnij nową deklarację IN-1 uwzględniając rzeczywisty metraż. Złóż ją w urzędzie gminy wraz z pismem wyjaśniającym jako korektę deklaracji. Jeśli zrobisz to sam zanim urząd wszcznie postępowanie, zapłacisz tylko zaległy podatek z odsetkami. Unikniesz mandatu karnego skarbowego za zatajenie prawdy, który może wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jak prawidłowo mierzyć powierzchnię poddasza?
Jeśli zgłaszasz poddasze, pamiętaj o zasadach pomiaru zgodnych z rozporządzeniem. Powierzchnia o wysokości powyżej 2,20 metra liczy się w 100%. Powierzchnia o wysokości od 1,40 metra do 2,20 metra liczy się jako 50% – płacisz połowę stawki. Powierzchnia poniżej 1,40 metra nie wlicza się do powierzchni użytkowej – 0 złotych.
Warto wynająć geodetę, by zrobił dokładny pomiar. Często okazuje się że oficjalny metraż można legalnie zmniejszyć, odliczając skosy. Powierzchnię użytkową mierzy się po wewnętrznej długości ścian. Częsty błąd to podawanie wymiarów zewnętrznych lub powierzchni podłogi na poddaszach ze skosami.
Altana działkowa w ROD zazwyczaj jest zwolniona z podatku do 35 metrów kwadratowych. Wiaty – tu przepisy są niejednoznaczne. Jeśli wiata nie ma ścian, jest sam dach na słupach, często nie jest uznawana za budynek w rozumieniu ustawy o podatkach, bo brak przegród budowlanych. Warto jednak dopytać w swojej gminie, bo interpretacje bywają różne.
Konsekwencje ignorowania wezwania z urzędu
Właściciele którzy otrzymali już wezwanie z urzędu, nie powinni go ignorować. Brak reakcji na wezwanie uruchamia procedurę egzekucyjną. Gmina wystawi decyzję ustalającą wysokość zaległego podatku, a następnie przekaże sprawę do komornika. Do zaległości dojdą wtedy koszty postępowania egzekucyjnego, które znacznie powiększą końcowy rachunek.
W skrajnych przypadkach świadome zatajanie prawdy w deklaracji podatkowej może skutkować postępowaniem karnoskarbowym. Przestępstwo skarbowe zagrożone jest karą grzywny, a w poważniejszych przypadkach również karą pozbawienia wolności. Lepiej więc uregulować sprawę dobrowolnie zanim urząd wszcznie pełną procedurę kontrolną.
Zakłada się że Wrocław do budżetu dorzuci w ciągu kilku najbliższych lat około 4 milionów złotych dzięki wyłapywaniu nieopodatkowanych terenów. Skarbnicy wielu miast w Polsce widzieli system i chcą podążyć drogą Wrocławia. Póki co Wrocław jest pierwszym na świecie który wykorzystuje zdjęcia satelitarne do porównywania ich z deklaracjami podatkowymi.
Wątpliwości co do metod kontroli
Technologia budzi też wątpliwości. Eksperci Fundacji Panoptykon pytają czy inwestowanie w tego typu technologie nie prowadzi do państwa policyjnego, gdzie każdy pretekst do skontrolowania obywatela jest dobry. Z jednej strony to zrozumiałe że państwo walczy z naruszeniami prawa, ale z drugiej pojawia się pytanie o proporcjonalność tych działań.
Weryfikacja termowizyjna to śliski temat. Wystarczy słaba izolacja dachu w nieużytkowym strychu, żeby dron pokazał ciepło. Czy biegły będzie udowadniał że tam ktoś mieszka, bo ucieka ciepło przez dziurawy dach? Szykuje się fala odwołań do samorządowych kolegiów odwoławczych.
Ciekawe jak odróżnią na zdjęciu satelitarnym wiatę bez fundamentów, która nie podlega opodatkowaniu, od garażu? Automat zaznaczy wszystko jak leci, a właściciel musi brać wolne w pracy i biegać wyjaśniać że nie jest wielbłądem. System może generować fałszywe alarmy, które obciążają zarówno właścicieli jak i urzędników.
Co to oznacza dla Ciebie? Najlepiej sprawdź co masz postawione i czy masz na to pozwolenie
Jeśli posiadasz dom lub działkę, sprawdź natychmiast czy wszystkie budynki i budowle są prawidłowo zgłoszone. Wejdź na geoportal.gov.pl, znajdź swoją nieruchomość i porównaj czerwone obrysy z rzeczywistym zdjęciem satelitarnym. Każda różnica to potencjalny problem wymagający wyjaśnienia.
Jeśli odkryjesz niezgodność, złóż korektę deklaracji IN-1 zanim urząd cię wezwie. Korygując deklarację z własnej inicjatywy zapłacisz tylko zaległy podatek z odsetkami. Unikniesz mandatu karnego skarbowego, który może wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych. To znacznie mniejszy koszt niż czekanie na kontrolę.
Każdą rozbudowę domu, garaż czy większą altanę ogrodową zgłaszaj od razu do urzędu gminy. Koszt formalności jest symboliczny – kilkadziesiąt złotych. Zaległości podatkowe za 5 lat z odsetkami to tysiące złotych. Prewencja jest zawsze tańsza niż naprawianie zaniedbań.
Sprawdź zasady pomiaru powierzchni użytkowej poddaszy. Jeśli masz adaptowane poddasze, upewnij się że zmierzyłeś je prawidłowo według wysokości – powierzchnia poniżej 1,40 metra nie jest opodatkowana. Geodeta może pomóc legalnie zmniejszyć zgłoszoną powierzchnię o skosy i niskie fragmenty.
Pamiętaj że zabudowanie tarasu, przeszklenie go lub zamknięcie na zimę zmienia jego status podatkowy. Otwarty taras nie podlega opodatkowaniu, ale zabudowany ogród zimowy już tak. Jeśli dokonałeś takich zmian, zgłoś je w deklaracji.
Jeśli utwardziłeś dużą powierzchnię działki kostką brukową lub betonem, sprawdź czy nie podlegasz opłacie za zmniejszenie naturalnej retencji terenowej. System widzi stosunek powierzchni biologicznie czynnej do uszczelnionej i może naliczyć dodatkowe opłaty.
Nie lekceważ wezwania z urzędu gminy. Brak reakcji uruchamia egzekucję komorniczą, która dodatkowo zwiększy koszty. Jeśli dostałeś wezwanie, skontaktuj się z urzędem i wyjaśnij sytuację. Czasem można uzyskać rozłożenie zaległości na raty.
Jeśli masz wątpliwości co do tego czy dany obiekt podlega opodatkowaniu, zapytaj bezpośrednio w wydziale podatków swojej gminy. Lepiej wyjaśnić wątpliwości zanim system wykryje rozbieżność. Urzędnicy często mogą wskazać jak prawidłowo zakwalifikować dany obiekt.
Od grudnia 2025 gminy w całej Polsce wykorzystują drony i zdjęcia satelitarne do weryfikacji deklaracji podatkowych właścicieli nieruchomości. System porównuje oficjalną mapę ewidencyjną z rzeczywistym stanem działki i wykrywa niezgłoszone budynki, garaże, zabudowane tarasy i poddasza. Właściciele otrzymują wezwania i muszą zapłacić zaległy podatek za ostatnie 5 lat wraz z odsetkami wynoszącymi kilkanaście procent rocznie. Niezgłoszony garaż i poddasze to około 3000-4000 złotych zaległości. Właściciele mogą samodzielnie sprawdzić swoją działkę na geoportal.gov.pl i złożyć korektę deklaracji przed kontrolą, unikając mandatu karnego skarbowego. Technologia rozpoczęła się w gminach turystycznych i pod dużymi miastami, obecnie rozprzestrzenia się na całą Polskę.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.