Sypią się mandaty! Kara za mycie samochodu i wyjście na cmentarz. Polacy nie wiedzą, co im wolno
Polacy nie wiedzą, co wolno im robić, a co nie. Jak donosi wtorkowy „Super Express” sypią się mandaty.
Dziennik opisuje, że mandat przyjął mężczyzna, który mył samochód, a także inna osoba, która wyszła na cmentarz, a nie wiedziała, że nie może tego robić.
W Warszawie i Krakowie najczęściej sypią się mandaty za wyjście bez potrzeby. Są też jednak też przypadki wyjątkowe. W Krakowie mężczyzna, który miał przebywać w domu został zastany przez policjantów pijany do nieprzytomności na ławce przed blokiem. W Warszawie natomiast , pacjent z koronawirusem oddalił się ze szpitalnej izolatki w celu zakupienia alkoholu. Znane są sytuacje, kiedy sprawa trafia do sądu. Tak było m.in. w Warszawie, gdzie grupa nieletnich została odprowadzona do ich rodziców.
Policja zapewnia, że każdy przypadek będzie traktowany indywidualnie. Stąd pytania funkcjonariuszy np. o cel podróży rowerem. Wynajmowanie miejskiego roweru nie jest możliwe, ale jazda na swoim własnym już tak. Dlatego policjanci chcą upewnić się, że dana osoba jedzie po zakupy do sklepu, a nie w celach rekreacyjnych.
Polacy często nie wiedzą co im nie wolno, a co nie. Ustawa nie mówi o konkretnych przypadkach, określa jednak, że dozwolone jest wyjście w ważnych życiowo sytuacjach. To np. chodzenie do pracy, po zakupy czy wyjście z psem.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.