Szok w NATO: pociski niewielkich rosyjskich okrętów z Morza Kaspijskiego mogą dosięgnąć Warszawy
Onet poinformował, że Rosja ostrzelała Syrię z niewielkich okrętów, które stacjonują na Morzu Kaspijskim. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że NATO myślało dotychczas, że ich zasięg wynosi maksymalnie 300 km. Okazało się jednak, że mogą dosięgnąć nawet Warszawy.
Mowa o pociskach manewrujących typu 3M-54 Klub w wersji 3M-14/3M-14T o wydłużonym zasięgu. Zasięg pocisków to nawet 2 500 km. Oznacz to, że mogą dosięgnąć także celów w Europie Centralnej w tym Warszawę od której dystans do okrętów wynosi 2 239 km. Informacja ta zszokowała dowódców NATO. Według informacji sojuszu, pociski przeleciały nad Iranem, Irakiem i uderzyły cel z dokładnością do 3 metrów, a ich prędkość dochodzi do 3 500 km/h. Oznacza to, że do Warszawy doleciałyby w mniej niż godzinę.
Jest jeszcze coś, na co NATO zwróciło uwagę. Słynne amerykańskie Tomahawki montowane są w dużych okrętach mających wyporność ok 12 000 ton. Ich rosyjskie odpowiedniki montowane są na jednostkach mających wyporność zaledwie 1 000 ton. To małe i zwrotne konstrukcje, które mogą się szybko przemieścić i uderzyć znienacka.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.