Zderzenie karetki z taksówką. Nie żyje noworodek, kierowcy z zarzutami
We wrześniu ubiegłego roku doszło do tragicznego w skutkach wypadku karetki z taksówką. Według prokuratury winni są obaj kierowcy i obaj mają postawione zarzuty.
Noworodek był wcześniakiem i wraz z inkubatorem miał zostać przewieziony ze szpitala w Węgrowie do Warszawy, gdzie mógł mieć zapewnioną lepszą opiekę.
Doszło jednak do wypadku. Karetka po zderzeniu z taksówką dachowała, a chłopiec zginął w wyniku obrażeń. Poza nim w wypadku ucierpiało jeszcze czterech członków załogi pogotowia, w tym jedna ciężko.
Obaj kierowcy byli trzeźwi i jechali z przepisową prędkością.
„Kierowca samochodu osobowego marki peugeot usłyszał zarzut nieumyślnego naruszenia przepisów o ruchu drogowym, polegającym na niezachowaniu ostrożności w pobliżu skrzyżowania, co spowodowało nieumyślne spowodowanie wypadku” – tłumaczy Marcin Saduś, Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga w wypowiedzi dla TVN Warszawa.
Kierowca karetki miał za to złamać przepisy umyślnie. Jechał bowiem używając sygnałów świetlnych bez dźwiękowych, co oznaczało, że nie był pojazdem uprzywilejowanym i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Kierowcy nie przyznają się do winy, ale prokuratura ma opinie biegłych i nagrania z monitoringu. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Źródło: TVN Warszawa
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.