Masz taki piec w domu? Od 1 stycznia ruszają masowe kontrole. Kary za niedopełnienie tego obowiązku mogą zrujnować Twój budżet
Zima w pełni, a wraz z nowym rokiem kończy się okres ochronny dla wielu właścicieli domów jednorodzinnych. Straże miejskie i gminne w całej Polsce zapowiadają zintensyfikowane działania, a do gry wkracza nowoczesna technologia – w tym drony wyposażone w czujniki analizujące dym. Od 1 stycznia 2026 roku w wielu regionach wchodzą w życie kolejne etapy uchwał antysmogowych, a Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków (CEEB) staje się potężnym orężem w rękach urzędników. Czy jesteś pewien, że Twoje źródło ciepła jest legalne i poprawnie zgłoszone?

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec „taryfy ulgowej”. Urzędnicy mówią: sprawdzam
Przez ostatnie lata wiele mówiło się o konieczności wymiany źródeł ciepła, a kampanie informacyjne zalały media. Jednak, jak pokazują statystyki, tysiące Polaków wciąż odkładało tę decyzję na później, licząc na to, że „jakoś to będzie” lub że przepisy pozostaną martwym zapisem. Rzeczywistość, z którą obudzimy się po sylwestrowej nocy, może być dla wielu brutalna. Wraz z nadejściem 2026 roku, w wielu gminach kończą się okresy przejściowe dla posiadaczy tzw. kotłów bezklasowych oraz tych spełniających niższe normy emisji (3. i 4. klasa).
Samorządy, naciskane przez normy unijne oraz rosnące oczekiwania społeczne w zakresie czystości powietrza, nie mają już pola manewru. Włodarze miast i gmin zapowiadają, że czas edukacji i pouczeń dobiegł końca. Teraz nadchodzi czas egzekucji prawa, a narzędzia, jakimi dysponują kontrolerzy, są znacznie bardziej zaawansowane niż jeszcze kilka lat temu.
Kluczową rolę w nowym systemie kontroli odgrywa Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków (CEEB). Baza ta, która początkowo miała służyć jedynie inwentaryzacji, stała się teraz cyfrową mapą dla służb kontrolnych. Urzędnik, zanim zapuka do Twoich drzwi, może sprawdzić w systemie, co zadeklarowałeś, a następnie skonfrontować to ze stanem faktycznym. Rozbieżności mogą słono kosztować.
Drony nad dachami i e-protokoły. Tak wygląda nowoczesna kontrola
Wizja strażnika miejskiego zaglądającego do kotłowni to wciąż standard, ale coraz częściej wspierany przez technologię. Włodarze wielu polskich miast zainwestowali w specjalistyczne drony. Te bezzałogowe statki powietrzne są w stanie w kilka sekund pobrać próbkę dymu wydobywającego się z komina i przeanalizować jej skład chemiczny. Jeśli sensory wykryją spalanie odpadów, plastiku, lakierowanego drewna czy wilgotnych trocin, patrol naziemny otrzymuje sygnał do natychmiastowej interwencji.
Co istotne, od 1 stycznia, procedury kontrolne zostają ujednolicone i zdigitalizowane. Zamiast papierowych notatek, które mogły „zginąć” w biurkowych szufladach, kontrole będą często kończyć się sporządzeniem e-protokołu w systemie ZONE (Zintegrowany System Ograniczania Niskiej Emisji). Oznacza to, że ślad po wykrytym naruszeniu zostaje w systemie centralnym, co praktycznie uniemożliwia uniknięcie odpowiedzialności czy „dogadanie się” na późniejszym etapie. System ten pozwala również na błyskawiczne wytypowanie budynków, w których nie przeprowadzono obowiązkowych przeglądów kominiarskich – to kolejna „mina”, na którą mogą wpaść nieświadomi właściciele nieruchomości.
Nawet 5000 złotych grzywny. Taryfikator nie zna litości
Wielu właścicieli nieruchomości wciąż żyje w przekonaniu, że mandat za spalanie niedozwolonych paliw lub posiadanie nielegalnego „kopciucha” to symboliczne 100 czy 200 złotych. Nic bardziej mylnego. Przepisy w tym zakresie są surowe i precyzyjne.
Jeśli kontrola wykaże nieprawidłowości – na przykład spalanie śmieci lub użytkowanie pieca, którego eksploatacja jest już zabroniona na danym terenie zgodnie z uchwałą antysmogową – strażnik miejski lub upoważniony urzędnik może nałożyć mandat w wysokości do 500 złotych. To jednak wariant optymistyczny, zakładający przyznanie się do winy i przyjęcie kary na miejscu.
W przypadku odmowy przyjęcia mandatu lub rażącego naruszenia przepisów, sprawa kierowana jest do sądu. Tutaj sędzia nie jest ograniczony taryfikatorem mandatowym i może nałożyć grzywnę w wysokości nawet 5000 złotych. Co więcej, w skrajnych przypadkach możliwe jest obciążenie sprawcy kosztami badań laboratoryjnych próbek popiołu, co może podwoić ostateczną kwotę do zapłaty. Warto pamiętać, że ukarany właściciel nadal ma obowiązek wymiany pieca – zapłacenie grzywny nie legalizuje starego kotła.
Co z przeglądem kominiarskim? Tu też czekają pułapki
Nowy rok to także moment, w którym należy zweryfikować ważność okresowych przeglądów. Prawo budowlane nakłada na właścicieli i zarządców budynków obowiązek przeprowadzania kontroli przewodów kominowych (dymowych, spalinowych i wentylacyjnych) co najmniej raz w roku. Od pewnego czasu przeglądy te są rejestrowane w formie elektronicznej w systemie CEEB. Brak aktualnego wpisu w bazie to dla ubezpieczyciela idealny pretekst do odmowy wypłaty odszkodowania w razie pożaru.
Ubezpieczyciele coraz skrupulatniej weryfikują dokumentację. Jeśli dojdzie do pożaru sadzy w kominie lub zaczadzenia, a właściciel nie będzie posiadał ważnego e-protokołu z przeglądu kominiarskiego, polisa może okazać się bezwartościowym kawałkiem papieru. Oszczędność rzędu 200-300 złotych na wizycie kominiarza może więc skutkować stratami liczonymi w setkach tysięcy złotych.
Co to oznacza dla Ciebie?
Nadchodzące zmiany i zaostrzenie kursu wobec „kopciuchów” to sygnał, którego nie można zignorować. Aby wejść w nowy rok ze spokojną głową i uniknąć nieprzyjemnych wizyt funkcjonariuszy, powinieneś podjąć kilka konkretnych kroków:
- Sprawdź lokalną uchwałę antysmogową: Przepisy różnią się w zależności od województwa. To, co jest legalne na Podlasiu, może być już zakazane w Małopolsce czy na Mazowszu. Upewnij się, do kiedy możesz używać swojego obecnego kotła.
- Zweryfikuj wpis w CEEB: Zaloguj się do aplikacji mObywatel lub na stronę CEEB i sprawdź, czy dane dotyczące Twojego źródła ciepła są zgodne ze stanem faktycznym. Błędy w deklaracji mogą ściągnąć na Ciebie kontrolę.
- Umów wizytę kominiarza: Jeśli Twój ostatni przegląd był ponad rok temu, natychmiast wezwij mistrza kominiarskiego. Pamiętaj, aby żądać sporządzenia protokołu w wersji elektronicznej w systemie CEEB – papierowy dokument to już za mało.
- Przygotuj kotłownię: Upewnij się, że w pobliżu pieca nie składujesz materiałów, które mogą budzić wątpliwości (np. lakierowane drewno ze starych mebli). Podczas kontroli funkcjonariusze zwracają uwagę na wszystko, co znajduje się w pomieszczeniu.
- Zainteresuj się dotacjami: Jeśli musisz wymienić piec, sprawdź aktualne programy wsparcia, takie jak „Czyste Powietrze” czy gminne programy osłonowe. W 2026 roku pule środków mogą być modyfikowane, a zasady przyznawania dotacji ulec zmianie.
Zimna kalkulacja się nie opłaca
Wielu Polaków wciąż wychodzi z założenia, że „mój dom to moja twierdza” i nikt nie ma prawa im mówić, czym mają ogrzewać. Niestety, w świetle obowiązującego prawa ochrony środowiska (art. 379), wyznaczeni kontrolerzy mają prawo wstępu na teren nieruchomości prywatnej w godzinach od 6:00 do 22:00. Utrudnianie lub udaremnianie kontroli jest przestępstwem, za które grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności (zgodnie z art. 225 Kodeksu karnego).
Gra w kotka i myszkę z urzędnikami staje się coraz trudniejsza i bardziej ryzykowna finansowo. Nowoczesne systemy informatyczne, drony i rosnąca świadomość sąsiedzka sprawiają, że anonimowość trucicieli przechodzi do historii. Rok 2026 może być punktem zwrotnym w walce o czyste powietrze, ale dla nieprzygotowanych może oznaczać serię bolesnych wydatków. Warto zadbać o formalności już teraz, zanim w drzwiach pojawi się kontrola z bloczkiem mandatowym w ręku.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.