Uważaj, co publikujesz na Facebooku i Instagramie! Urząd skarbowy przegląda i zleca kontrole!
Jeżeli uważasz, że tylko Twoi znajomi obserwują i interesują się tym, co publikujesz na Instagramie czy Facebooku, jesteś w błędzie. Portale społecznościowe wykorzystywane są powszechnie przez kontrolerów ZUS, Urzędy Skarbowe, a nawet firmy HR.
Kiedy „lajka” zostawia Urząd Skarbowy
Podatnicy zapominają się i umieszczają w internecie zdjęcia, które przeczą tym, co oficjalnie robią.
Niektórzy chwalą się pierwszą sprzedażą i efektami pracy, której zapomnieli opodatkować. Inni umieszczają obszerną relacją z wakacji w której nie było nawet słowa o podróży służbowej, którą „wciągnęli” w koszty. Jeszcze inni informują np. o działalności jako elektryk czy korepetytor, a nie zgłaszają tego faktu do Urzędu Skarbowego.
Każdy przypadek jest inny, bo sprzedaż mogła być okazjonalna, podróż służbowa połączona z urlopem, a działalność, jako elektryk pomocą znajomemu. Dlatego urzędy wzywają do wyjaśnienia czy przeprowadzają kontrolę.
ZUS sprawdza czy nie oszukujesz
Skala wystawiania „lewych L4” i wszelkiej maści „symulantów” jest na tyle duża, że i kontrolerzy zaglądają w social media, by oszczędzić sobie pracy. Nieświadomi niczego pracownicy chwalą się wakacjami, remontem czy nawet pracą dla innego pracodawcy. Często skutki takiego zachowania są opłakane – odebranie świadczenia chorobowego i utrata pracy, a w najlepszym przypadku utrata zaufania i brak możliwości rozwoju w firmie.
HR po cichu przegląda czym sie chwalisz
Często do social media sięgają też rekruterzy. W ten sposób starają sie zdobyć informacje, które mogą być przydatne przy najmowaniu pracownika. Jeżeli widzą coś alarmującego, dyskwalifikują od razu CV potencjalnego kandydata. Są też oczywiście rzeczy, które mogą pomóc, np. chwalenie się sukcesami w pracy.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.