Wiadomo, co było w wodzie Żywiec Zdrój: „trzy substancje chemiczne”
Niedawno pisaliśmy o mężczyźnie, który poparzył sobie przełyk po spożyciu czegoś, co było w butelce wody „Żywioł” od Żywiec Zdrój. Okazało się jednak, że substancje stwierdzono tylko w tej jednej, jedynej butelce, chociaż przebadano pozostałe. Mieszkańcy Warszawy mogą więc kupować wodę bez obaw.
Jednocześnie wiadomo już, co było w butelce. Producent zdradza jeden z trzech chemicznych składników:
„Z informacji uzyskanych dzięki współpracy z Policją wynika, że we wspomnianej butelce, z której pił konsument, znajdowały się trzy substancje chemiczne, w tym etanol czyli alkohol etylowy, który jest powszechnie stosowany. Dokonaliśmy szczegółowej weryfikacji i potwierdziliśmy, że w zakładzie rozlewniczym w Mirosławcu poza alkoholem etylowym, nie są dostępne dwie pozostałe substancje chemiczne, ani produkty je zawierające”.
Wcześniej poinformowano, że ta jedna butelka, z której pił klient nie pochodzi z zakupionej zgrzewki:
„Ustalono, że w zgrzewce zakupionej przez konsumenta znalazło się 11 butelek z partii produkcyjnej z sierpnia i jedna z kwietnia, co oznacza, że produkt nie był zapakowany oryginalnie przez Żywiec Zdrój”.
Producent dodał też, że sprawdzane są „wszystkie etapy magazynowania i dystrybucji produktu, w tym hurtowni wielobranżowej dystrybuującej chemię i opakowania w Bolesławcu, w której dokonano zakupu produktu stanowiącego przedmiot postępowania”.
Jednocześnie Główny Inspektorat Sanitarny w oficjalnym komunikacie informuje, że poza przypadkiem z Bolesławca, nie ma dotychczas dowodów na to, że woda Żywioł Żywiec Zdrój stanowi zagrożenie dla zdrowia konsumentów. Bezpieczeństwo innych produktów nie zostało w jakikolwiek sposób podważone.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.